1 lipca 2016

2 tygodnie szczęścia

2 tygodnie szczęścia
14 dni- właśnie tyle potrzebowałam żeby znów przyzwyczaić się do tego, że ktoś mówi mi dobranoc, jest uroczy i czuły. Martwi się o mnie i pyta o samopoczucie.

Dzień pierwszy- kiedy zobaczyłam, że napisał starałam się podejść do tego z dystansem. Powiedziałam sobie: "Jeżeli On będzie pisał, zadawał pytania- pogadamy, ale jeśli to ja mam podtrzymywać rozmowę- KONIEC. Najpiękniejsze zaskoczenie w życiu, kiedy ja traktuję go olewczo pisząc AHA, OK, WIEM, TAK itp. a on rozpisuje się i stara się ze mną porozmawiać. 

Kolejne dni- myślałam, że więcej się nie odezwie a tu takie miłe zaskoczenie. Kolejne piękne dni kiedy wracam do domu i wiem, że będziemy rozmawiać.


Po 14 dniach nastąpił czas na zmiany. Przecież życie nie może być takie piękne.... To nie bajka, nie odezwał się. Kompletnie tego nie rozumiem. Czasem mam ochotę pokazać mu, że jestem na niego zła, że to zachowanie mi się nie podoba i nie dam się tak traktować. Kiedy tylko patrząc mi prosto w oczy odezwie się do mnie i delikatnie uśmiechnie- mięknę. Nagle jakby zapominam o tym jak cholernie boli. Jestem miła, rozmawiamy i jest pięknie. Tylko dlaczego to tak krótko trwa? 

Niezależna <3


2 komentarze:

  1. Czasmi to my musimy zrobić jakiś krok. Nie zawsze on musi napisać pierwszy. Może też się zastanawia czy Ci naprawdę zależy i czeka aż to Ty się do niego odezwiesz. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację. Ale co jeśli próbowałam i wtedy rozmowy były bardzo "sztuczne" jakbyśmy się nie znali...

      Usuń