22 października 2017

Musisz cierpieć


Podobno z miłością, jak z katarem. Nie chodzi to o to, że leczona trwa 7 dni, a nie leczona tydzień, ale zupełnie o co innego. Otóż na co dzień nikt z Nas nie docenia tego, że może swobodnie oddychać, dopiero, gdy przecierpi trochę z katarem, jest w stanie dziękować całemu światu za swobodny oddech. Ot, taka historia z apteki.
Niektórzy są zwolennikami takiej teorii, że żeby coś docenić, najpierw trzeba to stracić lub przejść mordercze katusze. 
Jak zwykle zaczęłam nad tym myśleć, czy to faktycznie tak jest...
Powiem Wam, że coś w tym jest. Nie powiedziałabym, że zawsze, ale no trochę prawdy... Żyjemy w takim pędzie, bierzemy co los przyniesie, gonimy wciąż po więcej i więcej, żyjemy problemami, czasami wyimaginowanymi. Można gdzieś w tym wszystkim zgubić tą wdzięczność za drobnostki. Dlatego doceniamy to co stracimy, bo brak czegoś lub kogoś odczuwamy bardziej. Jeśli masz coś na co dzień, jest Ci dobrze, to czy myślisz jakby było gdybyś tego teraz nie miała? Pewnie rzadko, o ile w ogóle. Gubi nas przyzwyczajenie i rutyna.
Każdemu z nas utrata otwiera oczy, ale czy jesteśmy skazani na docenienie przez cierpienie? Nie.
Nie chcę, żeby to jakieś dzikie katusze otwierały mi oczy na to, co jest ważne. Wszystko zależy od tego jak patrzymy na swoją codzienność. Jeśli spojrzymy na te wszystkie, niekiedy malutkie, dobre rzeczy wzrokiem pełnym wdzięczności trzylatka za nową zabawkę, nie ominie nas cierpienie, bo strata boli zawsze, ale dużo prędzej uświadomimy sobie, że w życiu spotyka nas ogrom rzeczy, którymi możemy, a nawet powinniśmy się cieszyć i czasami tak zwyczajnie przestać gonić po więcej, tylko docenić to co tu i teraz.

18 sierpnia 2017

Płacz głupia płacz

Znacie ten moment w filmie, gdy kobieta obiecuje sobie, że już nigdy nie będzie płakała przez tego faceta, a dwie przerwy reklamowe dalej ryczy jak bóbr? No ja wtedy zachowuje się niczym mężczyzna oglądający mecz, "Co Ty *****  robisz?".  A teraz patrzę na swoje życie z boku i.. no cóż, ktoś tam na górze ma niezły ubaw, no i moja przyjaciółka też.
Moje postanowienie poszło w otchłań wieczystą i to szybciej niż sama się mogłam tego spodziewać.
Chyba nie jestem na siebie zła, że poleciało kilkadziesiąt mililitrów moich łez, że wpadłam w jakąś dziką histerię. Czasami jest taki moment, że te wszystkie złe emocje wyciekają mimowolnie. Są takie chwilę, że w głowie gromadzi się tyle złych myśli i wtedy nie ma innego wyjścia jak pójść przytulić poduszkę, zacząć płakać, czekać...

13 sierpnia 2017

Kochanie domyśl się...

Każdemu z Nas zdarzają się sprzeczki, kłótnie itp. No taki świat, że każdy ma inne spojrzenie na różne sprawy. Czy jest coś w tym dziwnego? Absolutnie nie. Czy jest coś dziwnego w tym, że dwoje kochających ludzi się pokłóci? No nie. A czy zaskakującym jest, że zdecydowana część kobiet powie swojemu mężczyźnie, żeby domyślił się? Nie.
I teraz również Was nie zaskoczę, on się nie domyśli, no nie da rady. Bardzo mi przykro, no ale nie. Każda by chciała, żeby sam wpadł na genialny pomysł co zepsuł, ale on prędzej domyśli się, dlaczego coś stuka w samochodzie, niż powodu waszej sprzeczki.
Mężczyzna istota na pozór bardzo prosta w obsłudze. Jednak to jest trochę jak z pilotem do telewizora. No większość wie jak się używa, który przycisk do czego, a jednak jak zajrzysz do instrukcji to odkrywasz nowe funkcje. Super niespodzianka, jak odkryjesz je nie zaglądając do żadnych pomocy.

7 czerwca 2017

Autoportret

Co raz poruszam inny temat, z zewnątrz może się wydawać, że są one bez sensu, nieskładne i niepasujące do siebie, ale chcę Ci uświadomić, że coś je łączy. Jest to fakt, iż do ich napisania zainspirowało mnie życie. Czasami wystarczy fragment rozmowy, zdanie, cytat, piosenka lub myśl... Jednak najczęściej, i co się okazuje, najlepszą inspiracją są ludzie.
Spotykając nowego człowieka tworzysz jego portret. Zapamiętujesz twarz, o ile nie chorujesz na prozopagnozję, cechy charakteru, próbujesz poznać historię tego "obrazu". Spokojnie, nie będę opisywać żadnego z wielkich dzieł tego świata, ale napiszę o kimś kogo dobrze znam, kogo widuję na co dzień i kogoś kto czasami wyprowadza mnie z równowagi, ale zawsze jest... no właśnie, gdzie? Kim jest ta osoba?