11 listopada 2016

Ahhh i ohhh, czyli ideał


W każdym dobrze czytywanym brukowcu, i nie tylko, znajdziecie wyświechtany tekst " Idealny facet", "Twój ideał" lub "Czy znalazłaś swój ideał? Zobacz jak to zrobić".

Serio? Zastanawia mnie sens tworzenia w swojej głowie obrazu takiego człowieka. Załóżmy, że mamy ten swój "ideał", jak dla mnie to bardziej pasuje określenie "wyimaginowany przyjaciel". Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że, jak zaobserwowałam, nikt przez całe życie nie trzyma się konkretnego zestawu cech, ideał ewoluuje, dorasta razem z nami.

Znasz cechy, wygląd, wzrost, kolor oczu, a może i numer buta oraz długość małego palca u stopy. Ale po głowie krąży mi jedno pytanie: czy warto go kreować?

Jak zwykle ile ludzi tyle opinii. Osobiście ciągle gdzieś mam obawę, że ominęłoby mnie coś wspaniałego, szansa na poznanie wyjątkowych osób, przeżycie i doświadczenie czegoś niezwykłego... (np. przyjaźni między kobietą a mężczyzną pisałam TUTAJ) gdybym tylko zamknęła się np. na wysokich, przystojnych brunetów, o zielonych oczach niczym alpejska łąka.
Tak naprawdę, moim skromnym zdaniem, na świecie NIE ma ideałów. Można spotkać kogoś, kto będzie bliżej lub dalej od naszego wymyślonego księcia, ale wydaje mi się, że zawsze ten jeden palec będzie za krótki lub za długi...

Dlatego posiadanie swojego "typu" jest czymś fajnym, ale przesiewanie ludzi przez wizję ideału już nie. Póki co mianem "ideału" mogę nazwać parę butów :) Kiedyś mianem tym będę określać kogoś, kogo pokocham i zaakceptuje w 100%, mimo że Jego palec będzie za duży :)
A Ty co sądzisz o ideałach?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz