Miłość- jest wszędzie. Czy oglądam film czy czytam książkę. Nieważne.
Tu ktoś poświęca swoją karierę dla ukochanej osoby, a tam nawet życie. I tu pojawia się pytanie (jedno z wielu oczywiście)
1.Czy kiedyś poznam kogoś, kto będzie w stanie się dla mnie poświęcić?
Nie wiem, nie potrafię znaleźć odpowiedzi na to pytanie. Oczywiście byłoby wspaniale gdyby taki Ktoś się w końcu pojawił w moim życiu. No ale wracając do rzeczywistości pojawia się kolejne pytanie:
2.Jak rozumiem Wielką Miłość?
Niektórzy mówią, że to taki stan, kiedy ktoś jest w stanie narażać własne życie dla drugiej osoby. Czy to prawda? Jak dla mnie niekoniecznie. Ja nie wymagam skakania w ogień...
Wielka Miłość w mojej skromnej ocenie:
*Kiedy On mówi Ci, że ślicznie wyglądasz nawet gdy jesteś w dresie i nie zdążyłaś się pomalować. *Jak jesteś bardzo bardzo smutna, a sama jego obecność Ci pomaga.
*Kiedy widzi Cię zapłakaną to nie zadaje tysiąca bezsensownych pytań, tylko przytula tak mocno jak potrafi i szepcze do ucha, że Cię kocha i bez względu na to co się stanie będzie przy Tobie.
*Pokazuje Ci jak bardzo Cię kocha nie tylko w Walentynki, ale na co dzień.
*Jak jak wyolbrzymiasz błahostkę to się nie śmieje, tylko Cię wspiera...
Mogłabym tak pisać i pisać. Ale ogólnie to chyba chodzi o to, żeby po prostu czuć się POTRZEBNYM i KOCHANYM.
Ja, pewnie jak wiele innych ludzi czekam na Wielką Miłość. Czy kiedyś w końcu przyjdzie?
Jeśli chcecie poznać odpowiedź na to pytanie to zaglądajcie na tego bloga ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz